Łatwiej nauczyć się francuskiego niż nostryfikować dyplom w Anglii.

Jeden fizjoterapeuta powiedział mi kiedyś, że zdecydował się na wyjazd do Francji (a nie do innego kraju), bo łatwiej jest się nauczyć języka francuskiego, niż zdobyć nostryfikację w kraju anglojęzycznym.

Spodobało mi się bardzo to stwierdzenie, bo wspaniale i zwięźle oddaje istotę sprawy. I spotkałam wielu fizjoterapeutów, którzy tak właśnie zrobili. Przerzucili się z angielskiego na francuski i w końcu żyją tak jak lubią.

Wielu fizjoterapeutów chciałoby wyjechać za granicę. Niektórych motywują względy ekonomiczne, stabilność zatrudnienia i szacunek do zawodu. A innych kuszą nowe miejsca, podróże, bycie w ruchu i po prostu świat stojący otworem.

Większość fizjoterapeutów, i to taka zdecydowana większość, mówi w jakimś stopniu po angielsku i nigdy nie miała styczności z francuskim. Dlatego pierwszym pomysłem, jaki im przychodzi do głowy, jest wyjazd do kraju anglojęzycznego. Przecież z angielskim na pewno sobie poradzę. Albo świetnie, albo tak sobie, ale na pewno jakoś.

Zaczynają więc szukać informacji jak to zrobić. Jednak po zgłębieniu tematu okazuje się, że proces nostryfikacji jest długi, skomplikowany i nie daje gwarancji sukcesu. Jeśli w ogóle dochodzi do skutku, to trwa nawet kilka lat.

Czyli język spoko, ale z nostryfikacją problem. Temat wyjazdu zostaje zawieszony. Aż do dnia, kiedy trafiają na ogłoszenie pracy dla fizjoterapeutów we Francji.

Jeśli ktoś próbował nostryfikować dyplom w kraju anglojęzycznym, a potem dowiedział się, jak to wygląda we Francji, to jest zaskoczony prostotą całego przedsięwzięcia.

Dosłownie wygląda to tak, że przesyła się komplet wymaganych dokumentów i jeśli dossier jest dobrze uzupełnione (a to już jest nasza specjalność, żeby tak było), to najpóźniej po czterech miesiącach przychodzi na adres domowy prawo wykonywania zawodu we Francji.

Super. A co w takim razie z językiem?

Po pierwsze wbrew temu, co mogłeś usłyszeć na studiach, do nostryfikacji dyplomu we Francji nie jest potrzebna znajomość języka francuskiego. Nam na studiach mówili, że jeśli chcemy nostryfikować dyplom, to do podania musimy dołączyć certyfikat znajomości języka na poziomie B2. Możliwe, że jest to wymagane w niektórych krajach, ale we Francji nie jest to prawda. We Francji w podaniu o nostryfikacji dołączasz dokumenty związane z dyplomem, prawem wykonywania zawodu i jeśli masz, to z doświadczeniem zawodowym (ale nie jest to obowiązkowe).

Po drugie, język obcy ma taką cudowną właściwość, że jeśli go nie znasz, to możesz się go nauczyć. I to w takim stopniu, żeby móc pracować we Francji. Za dowód niech posłużą setki fizjoterapeutów, którzy tak właśnie zrobili. Nauczyli się podstaw języka w stopniu komunikatywnym, wyjechali do Francji i rozpoczęli pracę.

Ile im to zajęło? Tyle, co czekanie na uzyskanie prawa wykonywania zawodu we Francji. 4 miesiące. Okazuje się, że jest to łatwiejsze i krótsze, niż staranie się o nostryfikację w kraju anglojęzycznym.

Jeśli Ty też chcesz nauczyć się francuskiego i rozpocząć nowe życie we Francji, napisz do nas. Pomożemy Ci tego dokonać.